TWOJE NIEBO

Nasunęła mi się refleksja (nie pierwszy już raz ale akurat dziś bardzo domagała się swych uwagi), że w życiowym zamieszaniu często zapominam być wyrozumiała dla samej siebie. A przecież jestem sobie wszystkim, także domem, w którym mieszkam od zawsze. Jeśli w domu brakuje ciepła, zrozumienia, wybaczenia, współczucia, odwagi mówienia o trudnych sprawach, to z pewnością nie jest on komfortowy. Skoro zatem nie ma w nim harmonii i wsparcia, to pozbawiam siebie podstawowego punktu odniesienia, bezpiecznego schronienia. Dlatego też staram się przypominać sobie od czasu do czasu ile dla siebie znaczę. Zauważam i z miłością otulam to, co we mnie radosne i smutne. Wiem, że nikt za mnie tego nie zrobi, chociażby mnie bardzo kochał. Oczywiście nie chodzi tu o popadanie w skrajność, którą jest narcyzm ale o zdrowe podejście do własnej osoby. Piszę o tym również dlatego, że odczuwanie miłości do siebie jest dla wielu ludzi nadal dużym wyzwaniem. Często środowiska, z których się wywodzimy n...